Trwa ładowanie...

Królewski wrak pełen złota - wywiad z Vincem Thurkettle dla Polsat Viasat History

„Istnieje sto powodów, dla których warto poszukiwać złota, ale pieniądze nie są jednym z nich" – mówi pochodzący z Wielkiej Brytanii Vince Thurkettle. Pomimo tego, spędził on już ponad 40 lat podróżując po świecie w poszukiwaniu tego bezcennego metalu.

Królewski wrak pełen złota - z Vincem ThurkettleKrólewski wrak pełen złota - z Vincem ThurkettleŹródło: WP Pilot

To świetna zabawa. Poszukujesz skarbów na łonie przyrody i musisz stawić czoło żywiołom. Natura dobrze ukryła te cenne okruchy, a ty je odnajdujesz.

64-letni Vince zaczął od poszukiwania złota w rzekach, co nadal lubi i robi regularnie, ale przez dziewięć sezonów zajmował się czymś innym – mierzył się z wrakiem statku Royal Charter. To właśnie ten statek jest tematem fascynującego programu dokumentalnego pod tytułem „Królewski wrak pełen złota”, którego premiera odbędzie się na kanale Polsat Viasat History w niedzielę 4 października o 19:40. Opowiada on o podróży Vince’a z Wielkiej Brytanii do Australii w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania.

26 października 1859 r., gdy jego 60-dniowa podróż z Melbourne do Liverpoolu dobiegała już końca, Royal Charter zatonął tuż przy północno-zachodnim wybrzeżu Walii podczas jednego z najpoważniejszych sztormów w historii Wielkiej Brytanii.

Wielu pasażerów statku wiozło ze sobą zdobycze z Australii, gdzie panowała gorączka złota.

Gdy uderzył sztorm, statek rozbił się o skały i szybko zatonął. Rozbitkowie próbowali wypłynąć na brzeg, ale niewielu się to udało. Utonęło około 497 osób, wśród nich były także kobiety i dzieci.

Szacuje się, że na pokładzie znajdowało się co najmniej 79 000 uncji złota o wartości nawet 120 milionów funtów. Uważa się jednak, że pasażerowie ukryli znacznie więcej złota w bagażach i ubraniach, aby uniknąć płacenia podatku. Spora część tego złota wciąż znajduje się na dnie.

Po raz pierwszy usłyszałem tę historię w 2000 roku. Opowiedział mi ją Ken, poszukiwacz, który niestety zmarł zeszłej wiosny

– mówi Vince. „Ken nurkował na tym wraku od koniec lat siedemdziesiątych jako członek zespołu poszukiwaczy złota. Używali oni systemu ssącego do wysysania kawałków dna morskiego wokół wraku, które następnie umieszczali na sicie o oczkach wielkości około centymetra. On przyglądał się temu i zauważył, że byli tak skupieni na sztabkach złota i dużych bryłkach, że cały złoty pył spadał prosto przez sito z powrotem na dno.

„Powiedział mi, że gdyby ktoś wybrał się tam w poszukiwaniu złota, to może liczyć na niezłą zdobycz. Byłem tym bardzo podekscytowany i zastawiłem swój dom, żeby kupić łódź i sprzęt, zebrałem rodzinę i przyjaciół i pojechaliśmy zobaczyć, co uda nam się znaleźć. Znaleźliśmy niewiele, ale wystarczyło mi to, by wracać tam przez kolejne dziewięć lat.

Vince studiował na kierunku leśnictwo, gdy doznał nagłego olśnienia.

„Mój drugi kurs dotyczył skał i geologii i bardzo się tym zainteresowałem, a potem bardzo zainteresowałem się mineralogią i dowiedziałem się, że dobrej jakości kryształy i minerały najłatwiej znaleźć w starych opuszczonych kopalniach. Nauczyłem się więc pracy z linami i schodzenia po linie, chodziłem po opuszczonych kopalniach i pewnej nocy w takiej starej kopalni spotkałem dwie osoby, które zbierały okazy minerałów. Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że jedna z nich zajmowała się poszukiwaniem złota. Około trzeciej nad ranem poszliśmy do jego domu. Rozmawiałem z nim przez dwie godziny i byłem absolutnie zachwycony tym, co miał do powiedzenia. Nie miałem pojęcia, że zapuszczając się w głąb dzikiej przyrody nadal można znaleźć złoto. Tragedia polega na tym, że nie mam pojęcia, kim jest ten człowiek. Nigdy więcej go nie spotkałem. Ale on opowiedział mi, jak to zrobić, gdzie iść, pokazał mi swoje okazy złota. I to wystarczyło.

Pierwszym miejscem, do którego się udałem, była Północna Walia. Pojechałem tam autostopem i przez dziewięć dni mieszkałem pod plandeką w lesie, piekłem sobie rano chleb i gotowałem wodę. To był ciężki obóz przetrwania. W ciągu dziewięciu dni znalazłem w rzece sześć, może osiem drobnych kawałków złota i byłem zachwycony, że mi się udało, że pojechałem w góry i znalazłem złoto.

Kiedy przywiozłem je do domu, matka i ojciec zapytali: „I to wszystko?” To było straszne! Nie mieli pojęcia, jak ciężko na to pracowałem. Ale wciągnęło mnie to i przez następne 25 lat poświęcałem cały swój czas na poszukiwanie złota w rzekach na Wyspach Brytyjskich, a następnie w Laponii, Francji, Hiszpanii, Włoszech, północnej Japonii, Nowej Zelandii, Australii, Kalifornii, Jukonie i RPA. Byłem we wszystkich najważniejszych miejscach, zwykle w związku z organizowanymi w nich Mistrzostwami świata w płukaniu złota.

„Byłem członkiem drużyny brytyjskiej, która wygrała w 2007 roku, brałem udział w Mistrzostwach Świata 20 razy i 15 razy dotarłem do finału. Zajmowałem szóste, siódme, dziewiąte, jedenaste miejsce i tak dalej, a w zawodach brało udział około 400 osób. Byłem w pierwszej trzydziestce przez większość okresu, w którym startowałem, więc mogę być z siebie dumny. Chcę być po prostu uznawany za zdolnego płukacza”.

Kiedy Vince zainteresował się wrakami statków, początkowo wciąż szukał zrzuconego złota. Swoją największą zdobycz, największą w historii Wielkiej Brytanii, znalazł w 2012 roku, gdy poszukiwał miejsca zatonięcia Royal Charter. Odkrył wtedy bryłkę złota o wadze trzech uncji wartą około 50000 funtów. Ale później zaczął patrzeć na ten temat z szerszej perspektywy.

„Po pewnym czasie zaczynasz odnajdywać przedmioty, które należały do ludzi – scyzoryki, tabakę, pudełka, noże i widelce, talerze, fragmenty odzieży. Uderzyły mnie dwie rzeczy, jedna w związku z fragmentami ubrań. Patrzysz na nie myśląc, że osoba, która ostatnio je nosiła, zmarła straszną śmiercią. Po drugie, zaciekawiło mnie życie i odwaga tych osób. Ludzie w dzisiejszych czasach nie wyjeżdżają nawet na zwykłe wakacje bez ubezpieczenia wszystkiego. A tutaj widzimy, że w latach pięćdziesiątych XIX wieku ktoś znalazł się na drugiej stronie świata, w trzymiesięcznej podróży na złote pola, które były pełne chorób i jadowitych zwierząt. Była to dla nich wielka niewiadoma. Myślę, że ci młodzi ludzie z całej Europy, których setki wyjechały na australijskie pola złota, byli niesamowicie odważni. Gdybyśmy usłyszeli ich osobiste historie, pewnie doprowadziłyby nas one do łez. Statek miał zabrać ich w podróż powrotną do domu, myśleli o całym tym złocie, które znaleźli, które pomoże ich rodzinom wyjść z ubóstwa. A potem, jakieś pięćdziesiąt kilometrów od domu, uderzył w nich huragan i wszyscy zmarli”.

Ta tragedia tak bardzo poruszyła Vince’a, że, jak widzimy w Królewskim wraku pełnym złota, wyruszył on do Melbourne, gdzie przeszukuje archiwa i spotyka się z krewnymi tych, którzy zginęli.

Ma nadzieję, że miedziana tabakierka z wygrawerowanym imieniem Edwarda Bennetta, a także moneta z 1858 r doprowadzą go do nowych odkryć. Na monecie widnieje napis Melbourne Street. Ale dlaczego? W tamtym okresie, monety australijskie bito w Wielkiej Brytanii. Co najbardziej wzruszające, Vince chce odkryć, do kogo należał maleńki dziecięcy pierścionek z brylantem i opalem.

Vince zadeklarował zarówno pierścionek jak i ogromną bryłkę Zarządcy Wraku, którym jest brytyjski departament rządowy zajmującym się takimi znaleziskami i jest on teraz własnością Korony.

„W przypadku skarbu odkopanego na lądzie, sytuacja wydaje się prosta. Gdybym znalazł stos rzymskiego złota na polu, władze sprawdziłyby, czy mnie tam wpuszczono, a jeśli tak, złoto zostałoby wycenione, gdyby jakieś muzeum je chciało, mogłoby je kupić a ja podzieliłbym się zyskiem z właścicielem gruntu.

„Jeśli złoto jest w morzu, sprawa jest bardzo skomplikowana. A jeśli pochodzi z wraku statku, podlega nadzorowi Zarządcy Wraku, który musi ustalić, kto jest jego właścicielem. A jeśli nie jest w stanie tego zrobić, pyta, czy ładunek był ubezpieczony, w którym to przypadku to ubezpieczyciel jest jego właścicielem. Czy ten wrak do kogoś należy? Czy ten właściciel jest też właścicielem ładunku? I tak dalej. Powinienem dostać znaleźne, ale minęło 10 lat i nadal czekam!

Nie minęło kilka tygodni od zatonięcia Royal Charter, a nurkowie już ratowali złoto w imieniu ubezpieczycieli i udało im się odzyskać znaczną jego ilość. Ale Vince jest przekonany, że pod dnem nadal znajduje się sporo złota.

„Na łodzi znajdowało się 48 000 suwerenów, a dodatkowo te, które nie zostały zadeklarowane. Zdaje się, że Lloyd's of London ubezpieczyli wrak, a ich ratownicy zjawili się na statku w ciągu około trzech tygodni i pracowali przez cztery lata. Ale są dwie rzeczy, które dają mi nadzieję. Po pierwsze, powiedzieli, że odzyskali swoją ubezpieczoną stratę, więc się wycofują. Nie powiedzieli, że zebrali całe złoto. A po drugie, poszukiwanie złota jest bardzo trudne. Nawet jeśli w epoce wiktoriańskiej wydobyto 99% ładunku, wciąż znajduje się tam półtora miliona. A jeśli wydobyto 90%, na dnie wciąż jest 15 milionów”.

Od tamtej pory nie znaleziono kolejnych sztabek złota, ale Vince uważa, że tam są.

Musimy pamiętać, jak ciężkie jest złoto. Jest osiem razy gęstsze niż skała. Jeśli złoto znajdzie się w wodzie, a ta woda będzie wzburzona, złoto po prostu opadnie tak głęboko, jak to możliwe. A statek po rozbiciu się o skały wbił się w glinę lodowcową. Wiele z odzyskanego złota odnaleziono dzięki temu, że Wiktorianie wycięli wielkie kawałki tej gliny i wynieśli ją na powierzchnię, gdzie wypłukali ją, aby wydobyć złoto.

„Myślę, że największe kawałki złota najprawdopodobniej wbiły się głęboko w glinę, co było częściowo spowodowane przez ten ogromny kołyszący się statek z ogromną stępką na rufie. Na tym wraku wciąż mogą znajdować się miliony. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby je znaleźć, ale myślę, że mam tylko niewielki ułamek tego, co zostało.

„Nurkowanie na wraku jest o wiele trudniejsze niż sobie wyobrażałem. Ja jestem zdeterminowanym amatorem. Zajmują się tym też duże komercyjne firmy ratownicze z całym sprzętem, zatrudniające profesjonalnych nurków, płacące 20 000 funtów dziennie za łódź i tym podobne rzeczy. Ja jestem tylko zwykłym facetem, który zastawił swój dom, aby kupić łódź i wybrać się na poszukiwanie skarbu z rodziną i przyjaciółmi. Ale zajmowanie się zakwaterowaniem, łodzią, unikaniem sztormów, zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa i wyżywienia, a do tego utrzymanie dobrego nastroju nie jest łatwe.

Każdemu, kto czyta ten artykuł i jest zainteresowany poszukiwaniem złota, powiedziałbym, że poza podstawowymi umiejętnościami najważniejsza jest wytrwałość. Naszą pierwszą złotą monetę znaleźliśmy po 11 tygodniach nurkowania na wraku. Teraz brzmi to jak rzucona od niechcenia uwaga, ale wyobraź sobie, że każdego dnia wyposażasz się w pełny zestaw do nurkowania, marzniesz, jesz zupy z puszki. I robisz to przez 11 tygodni, bo wierzysz, że tam jest złoto i że jeśli się nie poddasz, znajdziesz je.

„Ale bardzo trudno jest wytrzymać 11 tygodni, jeśli nic nie znajdujesz. Zrezygnowałem z przeszukiwania wraku Royal Charter, ponieważ myślę, że dziewięć sezonów to wystarczająco długi okres i zająłem się innymi rzeczami. Ale wciąż uważam, że złoto na tym i innych statkach, które poszły na dno razem ze znajdującymi się na nich bogactwami może stać się źródłem fortuny dla poszukiwaczy. Nie wzbogacisz się jednak na płukaniu złota. Przez 40 lat płukania w rzekach, mój najlepszy wynik w jednym dniu to mniej więcej jedna uncja. Nie ma rzek tak bogatych jak wrak statku. Poza tym, wrak ma tylko 100 metrów długości, podczas gdy rzeka może mieć pięć mil.

„Płukać można więc z miłości do natury, dla przygody, aby oderwać dzieci od ekranów”.

Vince, który jest rozwiedziony, ma troje dzieci i partnerkę, z którą jest w związku od wielu lat, przekazał swoją pasję córce.

„Dzieci były ze mną na wielu wycieczkach, co bardzo mnie cieszy, ale teraz zdarza się, że chłopcy nie mają na to ochoty. Jedyną z trójki, która nadal regularnie poszukuje złota, jest moja córka, która to uwielbia. W zeszłym roku zajęła drugie miejsce na Mistrzostwach świata w płukaniu złota. Potrafiła płukać już w wieku czterech lat, a teraz jest po 30 i jest wśród najlepszych płukaczy na świecie, to wspaniałe.

„Powiedziałem jej, że chcę, żeby miała lepsze kwalifikacje niż ja, więc wyszkoliła się jako nurek, aby mogła wydostać się z kłopotów, a także pomóc wszystkim innym na łodzi.

Sam Vince ma zamiar kontynuować poszukiwania tak długo, jak będzie mógł.

Nie wiem, czym jest gorączka złota, ale myślę, że może to być jakaś forma uzależnienia, w której kręcisz sitem, jedyne co widzisz to błotnista woda, żwir, a potem, bam! znajdujesz płatek złota. One błyszczą jak gwiazdy. Czujesz przypływ adrenaliny. Nic nie może się z tym równać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Strefa WP Pilota na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj