Wigilia Bożego Narodzenia, 1989 rok. Wysocki (Wojciech Wysocki), popularny działacz "Solidarności" skatowany podczas śledztwa, ma zeznawać w procesach byłych pracowników Służby Bezpieczeństwa. Zaniepokojony kapitan milicji, który miał duży udział w napaści na opozycjonistę, postanawia go zastraszyć. Zwabia zatem w pułapkę jego brata Marka (Jan Frycz). Mężczyzna zostaje ciężko pobity i porzucony na wysypisku śmieci. Tam, bliskiego śmierci, znajdują go śmieciarze. Odwieziony do szpitala Marek nikogo nie poznaje, nie pamięta, kim jest i w jaki sposób trafił na oddział. Po odzyskaniu przytomności, ucieka z placówki. Pomocy udziela mu przypadkowo poznana kobieta (Krystyna Janda), która ma opinię wariatki. Tymczasem o los zaginionego coraz bardziej niepokoi się jego rodzina, a zwłaszcza brat, który domyśla się, że zniknięcie Marka ma stanowić dla niego ostrzeżenie.